Śledzenie Trasy

sobota, 17 lipca 2010

Fun jednak trwa ;-)

Od poprzedniego wpisu minęło chwil kilka, więc należało by opisać co się w międzyczasie działo.
Oczywiście zapisałem się na kurs na prawo jazdy kat. A. Mimo tego, że prawo jazdy na "osobówki" posiadam już od kilku lat, musiałem przebrnąć przez kurs teoretyczny zakończony egzaminem wewnętrznym. To były straaasznie długie 2 tygodnie. Upał niemiłosierny za zewnątrz, a my zamiast siadać na 125cio centymetrowych bzykach, musieliśmy siedzieć na sali wykładowej i słuchać przykazań o znakach. Egzamin wewnętrzny to zwykła formalność... Głupio by mi było gdybym go nie zdał. Na szczęście okazało się, że pamiętam jeszcze co nieco z przepisów o ruchu drogowym ;-) No i zaczęły się jazdy, a także korba na wydawanie kasy... Na szczęście udało mi się tę korbę z lekka przytemperować... I tak... zaczęło się tuż przed jazdami od kominiarki. A to, że kasku nie mam i będę musiał w jakimś wspólnym jeździć, a nie wiadomo kto go wcześniej miał na głowie. Kominiarka, to nie jakiś szczególny wydatek... 15zł raptem za bawełnianą, cienką...

Niestety upały spowodowały, że nie zdecydowałem się jej włożyć... Doszedłem do wniosku, że lepiej złapać cudze wszy, niż sobie mózg ugotować. Pojeździłem chwilę we wspólnym kasku, zapociłem go tak, że gdyby nie był sztywny, można by go wykręcać. No i doszedłem do wniosku, że muszę kupić swój ;-) A teraz najlepsze... Poszedłem do Lidla i kupiłem szczękowca z blendą przeciwsłoneczną za 79zł ;-)

Badziew bo badziew, ale na takie jeżdżenie jak obecnie uprawiam, w zupełności wystarczy. Zacznę się rozglądać za czymś lepszym jak zacznę przekraczać prędkość 50km/h ;-) Na razie, jeżdżąc po placu, przekraczam dopiero 20 ;-) Już w kolejce czeka następny zakup... Ale o tym w następnym wpisie, jak transakcja dojdzie do skutku ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz